To jedno miejsce przy stole
Jedno miejsce dla wielu z was
W ręku trzymasz biały opłatek
Który to już raz?

Zaproście mnie do stołu,
zróbcie mi miejsce między wami.
Wspominajcie sobie trudne lata,
powiedzcie otwarcie, co serdecznie boli.

Siedzę za stołem smutny jak Cohen
Talerz fortuny toczy się
Trudno mnie nazwać czwartym żywiołem
Nie równoważę tamtych trzech