6.30. Wstajesz z bólem głowy. Ech, czy zawsze musi ci się to zdarzać ? Ociągając się, podnosisz się z łóżka i je ścielisz. Nagle to twojego pokoju wchodzi mama. Jest zła, bo miałaś / eś jej wczoraj pomóc przy układaniu obrań, a uciekłeś / aś do Kasi z równoległej klasy. - Zawiodłam się na tobie ! Ech, co ja mam z tobą począć ?
Po porannej toalecie, wychodzisz na śniadanie. Mama poszła wcześniej do pracy, więc możesz zjeść, co chcesz. Postanawiasz zamówić sobie swoje ulubione danie - kurczak na ostro. Po 15 minutach zamówienie dochodzi. Kiedy płacisz za posiłek, kładziesz na stół i masz zamiar zabrać się do jedzenia, do kuchni wchodzi koleżanka mamy, a zarazem twoja niania z dzieciństwa - Kinga. Nocowała u was, bo wczoraj przyjechała z podróży w Danii i chciała jak najszybciej wypocząć, a akurat się składało, że wasz dom jest niedaleko lotniska. - E, co ty jesz ? - Nie powinno cię to obchodzić, Kinga. Nie jesteś już moją opiekunką. - Ale jestem koleżanką twojej mamy i mam prawo jej asystować w twoim wychowaniu, więc asystuję. Nie możesz tego jeść, to niezdrowe !
Po śniadaniu ubierasz się. Jako, że ostatnio masz zmianę stylu, to postanawiasz na sobie wypróbować coś z outfitów metalowców lub troszkę odważniejszych. Kiedy kończysz się ubierać, do twojego pokoju wchodzi ojciec. - Boże, zdejmij to ! Ja cię tak do szkoły nie puszczę ! - Tato... - Koniec dyskusji !
Lekcje minęły ci szybko. Kiedy wracałaś / eś do domu, miałeś / aś dziwne uczucie. Takie, jakby dziś miało się zdarzyć coś złego... Hmmm.... Może znów jakaś zła ocena ? Nie wiesz tego... Nagle podbiega do ciebie Kinga, cała zapłakana : - Ki ? Co się stało ? - Musimy pogadać w domu ! - Ale o co... - Nie pytaj, tylko chodź jak najprędzej !
Ech, ta Kinga ma zawsze dziwne odruchy, ale dzisiaj ? Pójdę z nią, ale wiem, że to kolejna błahostka.
Docieracie do domu i siadacie w salonie. Kinga próbuje powstrzymać płacz, ale średnio jej to wychodzi. Pocieszasz ją, próbując się dowiedzieć, co się stało. W końcu nie wytrzymujesz : - Powiedz mi, co się tu do licha dzieje ! - Twoi rodzice zmarli dziś w wypadku ! Tata samochodowym, a mamę zaatakował jakiś chory psychicznie. Nie żyją !
Na spokojnie, Może to jeszcze nic nie znaczy ? Skąd wiadomo, czy na pewno nie żyją ? Czekasz, na rozwój wydarzeń.
Wieczorem, idziecie do szpitala i na policję. To, co Ki powiedziała, było prawdą. Jesteś załamany / a. Wracając z komisariatu, rozmawiacie : - Co będzie ze mną dalej ? - Najpierw sporządzają akty i te inne takie. Pogrzeb ma się odbyć w ten piątek. Potem, przydzielą cię do rodziny zastępczej. A jak nikt się nie trafi, będziesz w... Domu dziecka. - Nie ! Kinga, proszę, weźmiesz mnie ? - wyrywa ci się nagle. Wiesz przecież, że za nią nie przepadasz, ale tylko ona cię choć trochę znała. - Ja ? No nie wiem... Mój mąż... - Ty masz męża ? - Tak, Teofila... I synka, Tymka. - Ja... Nie wiedziałem / am. - W porządku. Nie wiem, co o tym myśleć. Zastanowię się. Masz kogoś w rodzinie ? - Mam, ale nie przyjmą mnie. Nie mam dziadków ani z jednej, ani z drugiej strony, kuzynostwo lub wujostwo odpada, bo na drugim końcu Polski i jeszcze każdy ma po 4 dzieci... - Ech, jak oni mogli cię tak zostawić ? Nie wybaczę tego Agnieszce... - Moja mama nie ma nic do tego ! Wiesz, jak jest na świecie. - A Błażej ? - Tata został ofiarą, a nie sprawcą wypadku. Wiesz o tym dobrze. - Wiesz... To wszystko jest dla mnie ciężkie. Daj mi czas. - Jasne.
Nastała środa. Po spisaniu wszystkich dokumentów, trafiłeś / aś do Kingi. Ona z lekką niechęcią się zgodziła. Wiesz, że macie nadszarpane relacje. Nie za bardzo się dogadywaliście / łyście, gdy się tobą opiekowała. Jest postanowione, że mieszkasz z Kingą. Dom po twoich rodzicach postanowiliście / łyście sprzedać i przeznaczyć na koszty pogrzebu, a resztę dla ciebie i Kingi.
Nastała sobota, dzień po pogrzebie i pierwszy dzień mieszkania u Kingi. W czasie drogi, zastanawiasz się, jak to będzie z nową rodziną. - Jak nastrój ? - pyta się ciebie. - Chyba dobrze. Jestem zdenerwowany / a. - Rozumiem, ale spoko, Teofil jest dobrym ojcem. Da ci szczęście. - A ten bachor ? - Ej, to mój syn ! Tymek jest super dzieckiem. Jak to chłopiec, rozrabia, ale jest bardzo kochany.
Dojeżdżacie na miejsce. Wysiadasz z samochodu i widzisz uroczy domek z ogrodem. Na szczęście twoje wszystkie rzeczy zostały już przewiezione do nowego domu, więc nie musisz nic dźwigać. Kinga cię wypuszcza na rozeznanie po ogrodzie i udaje się parkować samochód. Z zaciekawieniem podziwiasz kolorową huśtawkę. Siadasz i czekasz na to, aby poznać męża niani. - Chodź, poznasz Teo ! - Idę ! Udajesz się do garażu i widzisz mężczyznę w średnim wieku, z lekkim zarostem, wysokiego i nawet wysportowanego. Ma bardzo piękne oczy i idealnie wykrojone usta. - Cześć, jestem Teoś. - Cześć. Miło mi. - Wybacz, że w takim stroju. Naprawiałem rower dla Tymoteusza. - Aha.
Jej, fajny facet. Uprzejmy, zabawny, troskliwy. Spoko gość, będzie można rozmawiać z nim na wiele tematów.
Postanawiasz jeszcze pospacerować po ogrodzie, a Kinga postanowiła pójść robić obiad. Przechadzając się obok placu zabaw, nagle, wyskakuje przed tobą gdzieś ok. 8 - letni chłopiec. - Oj, wybacz... - Co ty tu robisz ? Jesteś złodziejem ? - Nie... Nazywam się... - Ech, to ty mnie zabierasz do domu dziecka ? - Nie ? - Mama mówiła, że jak będę niegrzeczny, to ktoś duży po mnie przyjdzie i mnie zabierze. - Nie mam zamiaru nigdzie cię zabierać. - To dobrze. Tymek jestem. To po co jesteś ? - Ja... Będę tu mieszkać. - Ach, to ty będziesz moim nowym rodzeństwem ! Mama mi wspominała. - Ach... - Ile masz lat ? - 15. - A ja 8,5. W lipcu skończę 9 ! - Super. Może zaprowadzisz mnie do mojego pokoju ? - No dobra - odpowiada smętnie i wchodzicie do domu.
Wchodzicie do przedpokoju. Mateusz starannie wyciera brud ścierką, która leżała na małym koszyczku. - Po co sprzątasz ? - Tu każdy sprząta po sobie. Tata mówi, że nie będzie ciągle latał ze ścierką. - Tata u was sprząta ? - Tak, a mama podróżuje. Pracuje jako stewardessa, więc musi.
Wchodzicie do salonu. Widocznie Tymek chce cię oprowadzić po nowym domu. Zgadzasz się na to. I tak nie masz co robić. - Hej tata ! Widziałeś ? Mamy kolejnego członka rodziny ! - Ta... - mruczy. - Tato, pokażemy może jej nasze dzieło ? Nagle ojciec wstaje, bierze pas i bije Tymka w rękę. Ten milknie.
Tymek zaprasza cię do swojego pokoju. Siadacie na łóżku i rozmawiacie : - Mam pytanie. Jak u was jest ? - To trudne ci odpowiedzieć. Tak jak u każdej rodziny, raz lepiej, raz gorzej... - Boję się, że nie dam rady. - Dasz. Ja ci pomogę. - Dzięki.
Mijają tygodnie. Powoli przyzwyczajasz się do tego, że mieszkasz u Niemczyków. Poznajesz złe strony swoich bliskich : Tymi - maruda, Kinga - pracoholiczka, a Teo - choleryk. Starasz się z każdym dniem myśleć pozytywnie, ale wiesz, że będziesz blisko z rodzicami. Nigdy o nich nie zapomnisz.