Jesteś już na ostatnim roku. Szczerze powiedziawszy nawet nie miałeś / aś tu być, bo rodzice zakazali Ci przyjechać. Zbliża się Święto Zakochanych. No cóż, ty nie miałaś / eś nikogo, więc pozostało Ci tylko zostać w dormitorium. Harry poszedł z Ginny, Hermiona z Ronem, Luna z Nevillem, a Cho z Cornerem. Nie miałaś / eś bratniej duszy, która miałaby wolny czas. Jako szanujący się Puchon nie pozwoliłaś / eś sobie na nudę, więc zaczęłaś / ąłeś pisać list do rodziców. Po kilku minutach smętnie wyszedłeś / wyszłaś na błonia. Spotkałaś / eś tam bandę Malfoya. A raczej niecałą bandę, bo Blaise'a, Pansy, Dracona i Goyle'a. Uśmiechnęli się do Ciebie. Od zawsze chcieli się z Tobą zaprzyjaźnić. - Hej [ Twoje imię ], jak się masz ? - A nie widać ? - odpowiadasz smętnie. - Oj, przestań, Pyszczku ! Nie bocz się. ( Oni nazywali Cię Pyszczek ) - Nie jestem żadnym Pyszczkiem ! - złościsz się. - Choć do nas. Pospędzamy sobie miło czas...
Chcąc nie chcąc siódmoklasiści nie dają Ci spokoju. - Nie waż się uciekać ! - przytrzymała Cię Pansy. - O co Wam chodzi ? Macie swoje towarzystwo... Puśćcie mnie ! - warczysz. - Jak się przestaniesz wiercić, to z przyjemnością - uśmiechnął się złośliwie Blaise, a ty się uspokoiłeś / aś. Usiadłaś / eś na trawie i odetchnąłeś / ęłaś. - I tak Ci nie lepiej ? - Pansy podeszła do Ciebie, pomogła Ci wstać i uśmiechnęła się - Chcę sojuszu. - Nigdy ! Nie mogę wam wybaczyć, tego co zrobiliście Lucy ! - Nie obwiniaj nas. Wiesz, jakie były czasy... - odezwał się Goyle. - Wiem, ale i tak mam wam to za złe ! - Nie złość się, proszę ! - krzyknął blondyn i mrugnął do grubasa. Ten puścił Cię, a ty zacząłeś / ęłaś być jeszcze bardziej smutny / a.
- Blaise, co wy robicie ? - podeszła do Was Daphne Greengrass. - Hej, Daphne ! - podszedł do niej ciemnoskóry i wziął za rękę - Czas na nas. Hejka ! - i odeszli. - A oni dokąd ? - W Hogwarcie odbywa się Bal Walentynkowy i Zabini zaprosił ją. Ale przed tym idą do Hogsmead. - A ty z kim idziesz ? - zapytałeś / aś się Malfoy'a. - Z Pansy - uśmiechnął się do dziewczyny, a ta się zarumieniła. - Ok... A ty ? - wskazałaś na siłacza. - Z Milicentą. - Świetnie ! Nawet on idzie z kimś, a ja nie mam partnera / partnerki ! - gorzko się zaśmiałeś / aś. - Pomożemy Ci ! - okrzyknął Malfoy - Ja zajmę się osobą towarzyszącą, Pansy ubiorem, a ten... - wskazał na grubaska - Pójdzie do dormitorium. - Ej ! - No co ? - Nic... - odpowiedział zawstydzony. - I dobrze - odpowiedział zadowolony blondyn i wzięli się do pracy. Jak postanowili, tak zrobili. Za godzinę masz mieć pełen zestaw na bal.
15 minut później Malfoy zaprosił Cię do Pokoju Życzeń. Stanęłaś / ąłeś tam jak wryty / a. Zrobił Ci casting ! Jest tam 3 osób. ( 3 dziewczyny lub trzech chłopców, zależy od płci rozwiązującego quiz. - Masz do wyboru chłopaka / dziewczynę z Ravenclaw, Slytherinu - tu dumnie wypiął pierś - oraz z Twojego Domu. - A Gryffindor ? - Och, wiesz jaki mam do nich stosunek... - Racja, sorki.
Jeśli jesteś chłopakiem to masz do wyboru Mariettę, Hestię lub Hannę, a jeśli dziewczyną to Rogera, Justyna lub Antony'ego. Nie ważne kogo chcesz wybrać, masz już partnera na bal ( po prostu wybierz sobie kogo chcesz, to nie ma związku z quizem ) . Masz teraz spotkanie z Pansy. Pokazała Ci kilka strojów, które wykombinowała. Przyznała Ci ostatnio, że lubi projektować ubrania i kilka uszyła.
Gryfońska sukienka z czerwono - złotymi elementami / beżowy garnitur i gryfońska borszka. A niech się Ślizgoni pozłoszczą !
Przygotowany / a na bal idziesz uśmiechnięty / a na salę ze swoim / oją towarzyszką / szem. Spotykasz po drodze przyjaciół. - Ślicznie wyglądasz ! - zawołała Hermiona i przytuliła Cię. - No nieźle ! - Ron podszedł do Ciebie i przybiłeś / aś z nim żółwika. - Boskie ! - wykrzyknęły razem Ginny i Luna, a potem podeszły oglądać Twój strój. Neville uśmiechnął się, a Harry stał, patrząc w podłogę. Reszta to zauważyła i odeszła od Was jakby wiedząc, że chcecie porozmawiać w samotności. - Harry, ja - zacząłeś / ęłaś. - Fajnie Cię widzieć - odpowiada smętnie i chce odejść, ale ty go zatrzymujesz. - Nie zostawię tak tego ! Przepraszam, że wtedy uciekłem / am, ale... - Ale co ? Stchórzyłeś / aś ? - Trochę, ale... Nie mogłem / am tam być. Nie mogłem / am dalej brać udział w Bitwie. - No tak, wiadomo... - Musiałem / am pomóc Lucy... Harry popatrzył się na Ciebie jak na wariata / tkę. No tak, nie powiedziałeś / aś mu o Lucy. - Wybacz, ja... - Nic nie szkodzi. Przytuliliście się na znak zgody i poszliście na salę. Resztę wieczoru spędziliście na zabawie i jedzeniu.