Patrzysz ogłoszenia o pracę w gazecie. Widzisz, że są dwie rzeczy do wyboru. Sekretarka - dziewczyna spokojna, ułożona, umysł matematyczno - logiczny, poważna. Asystentka - miła, pomocna, szybka, zdolna, posłuszna, umie rozmawiać z ludźmi.
Kremowy t - shirt, czarne spodnie, beżowe balernki, kilka kolorowych dodatków, włosy upięte w kucyk, lekki makijaż. Ubiór godny asystentki.
Czarna spódniczka, biała koszula, czarne balerinki, bez dodatków, lekki makijaż, skromny kok. To jest godny ubiór sekretarki.
Wchodzisz do biura, a raczej do gabinetu szefa. Jest to miły facet, trochę srogi, ale w porządku. Przedstawiasz się, dajesz mu CV, czyta, chwilę rozmawiacie o firmie. Opowie mi pani coś o sobie ? - pyta.
Jestem wesoła, mądra, żywiołowa, pomocna i chętna do pracy. Chcę sprawiać, żeby biuro miało jak najlepiej. Szukam w sobie asystentki.
Jestem spokojną, inteligentną i opanowaną osobą. Szukam stałego zatrudnienia i możliwości sprawdzenia się. Szukam w sobie sekretarki.
- Świetnie - odpowiada szef. Rozmawiacie o wynagrodzeniu, sposobu pracy w firmie i zasadach. W pewnym momencie szef daje ci do ręki ankietę. - Mam to teraz wypełnić ? - pytasz. - Tak - odpowiada - Ja na chwilę pójdę sprawdzić jak sobie radzą nasi pracownicy, a panie niech się tym zajmie. Potakujesz głową i szef wychodzi. Spoglądasz na kartkę. Podpisujesz się i czytasz pierwsze pytanie.
Jestem na tak. Taka relacja pozwoliłaby mi utrzymać lepsze relacje z szefem i możliowść decydowania o firmie.
Jestem na nie. Szef to mój nauczyciel i mentor. Ma mnie uczyć, dawać wynagordzenie i pokazywać jak lepiej sobie radzić.
Odpowiadasz jeszcze na kilka pytań i kończysz test. Kładziesz go na biurku szefa i czekasz. Nagle do pokoju wchodzi jakaś kobieta. Brązowa karnacja, czarne włosy, wygląda na przyjazną.
Kobieta kiwa głową i siada za biurkiem. Spoglądasz na nią ze zdziwieniem, ale nic nie mówisz. - Wiem, dziwisz się - odzywa się - Ale ja na razie zastępuję szefa. Zdarzył się mały wypadek i musiał pojechać do szpitala. Wszystko będzie dobrze.
Rozumiem. Miło mi, że powiedziała mi pani o tak ważnej sprawie dotyczącej zdrowia pańskiego pracodawcy. Schlebia mi to.
- Niech się pani nie martwi ! - pociesza Cię kobieta - Kacper jest okazem zdrowia. - Kacper ? Tu się mówi po imieniu ? - dziwisz się, ale w myślach. Popatrzyłaś się krzywo na kobietę. Ta zaśmiała się pogodnie, wstała i podeszła do Ciebie. - Kacper to mój mąż. Czyli szef - wyjaśniła - Jestem tak jakby drugim szefem tej firmy. A tak w ogóle jestem Majka.
Po dłuższym zastanowieniu pani Majka wzięła Cię do firmy. Po całej rozmowie poszłaś do domu, napawać się swoim sukcesem.