Jesteś na arenie. Widzisz ginących ludzi. Następnie przed Twoimi oczami ukazuje się Twoja dawna znajoma Rue. Potem widzisz umierającego Finnicka... Budzisz się oblana potem. Znów zły sen... Masz ich bardzo wiele od czasu pierwszych igrzysk.
Po wyjściu z łazienki poszłaś do swojej sypialni wybrać strój. Nie było ich tam za dużo, nie lubisz się stroić. Ale wypada się ładnie ubrać, przecież jest koniec wojny. Z niezadowoloną miną otworzyłaś szafę.
Po śniadaniu sprzątnęłaś naczynia i wyszłaś do ogrodu. Usiadłaś na ławce. Promienie słońca oślepiały Cię. Przypomniałaś sobie o Prim. Twój mały kaczorek... Kojarzyła Ci się ze słońcem. Taka pogodna i radosna... Ale jej już nie ma. Nie żyje - na tę myśl po policzku poleciały Ci łzy. W tym momencie dosiadł się do Ciebie Peeta. - Co się stało ? - pyta.
Czytałaś książkę w ogrodzie. Kiedy skończyłaś rozdział, spojrzałaś w stronę bramy. Zauważyłaś, że podchodzi do niej Gale. Ruszyłaś i otworzyłaś bramę. - Witaj, Katniss.
Gale został u was dosyć długo. Rozmawialiście, śmialiście się i było bardzo przyjemnie. Kiedy Gale poszedł do domu, Peeta poprosił Cię na słówko. - O co chodzi? - pytasz. - Nie wiem, czy to czas, ale mamy do wyjaśnienia parę spraw... - Co masz na myśli? - dopytujesz. - Kochasz mnie?
- To było tymczsowe, Peeta. Moje serce należy do kogoś innego. Wybacz mi - odpowiadasz i idziesz do swojej sypialni.
Po kilku dniach znów odwiedził was Gale. Tym razem na Twoją prośbę. Kiedy Peeta poszedł do łazienki, Gale położył swoją dłoń na Twojej i spytał: - Czy ty coś czujesz do Peety?