Wycofujesz się na z góry upatrzone pozycje, bo później znajdziesz ich z kolegami i pokażesz, kto rządzi na dzielni.
Przekonujesz go, że rodzina jest jednością, powinna się kochać i szanować, więc takie postępowanie nie ma racji bytu.
Starasz się zwabić jednego z nich i porwać – rząd na pewno doceni możliwość przeprowadzenia wiwisekcji…
Nikt nie steruje własnym życiem. Najlepsze co można zrobić, to pozwolić sobą kierować tym, którzy są dobrzy, którzy cię kochają.
Na wszystko są reguły, nawet jeśli nikt ich nie tworzy, nawet jeśli nikt nie uważa tego za grę. I jeśli chcesz, żeby wszystko się ułożyło, lepiej jest znać te reguły i łamać je tylko wtedy, kiedy prowadzisz całkiem inną grę i stosujesz się do tamtych reguł.
Jeśli czyjś statek wymaga naprawy, jeśli załodze kończą się zapasy, jeśli jej życiu zagraża niebezpieczeństwo, to śpieszy się na pomoc i robi wszystko, by utrzymać ludzi przy życiu.