www.grayuk.com Załóżmy, że Twoje jedzenie/picie nie przypadło Ci do gustu i oddajesz je w niemal nienaruszonym stanie. Mimo to kelner i tak każe Ci za to płacić i to bez zniżki. Co robisz?
Nic, trudno. Ktoś może miałby problemy za to nieudane zamówienie. Płacę normalnie, nic nie szkodzi:-).
Okazuję złość, tłumaczę dokładnie, co jest nie tak i domagam się zniżki lub w ogóle braku zapłaty za to.
Mówię, że za to nie zapłacę, a jeśli już, to chcę nowe albo coś innego w tej samej cenie. I może coś na ich koszt w ramach rekompensaty...
Staram się w żartach wyegzekwować zniżkę, a jak nic z tego, końca świata nie będzie. Może zamówię drugie i dokładniej ich poinformuję o swoich preferencjach.
Przed personelem udaję, że jest ok, jednak potem kontaktuję się z szefem, mieszam pracowników z błotem, grożę oczernieniem lokalu w internecie, żądam zwrotu pieniędzy i robię aferę na cały kraj!!!
Zapewniasz, że nic się nie stało i żeby się nie przejmował, bo to tylko ciuchy, a on jest tylko człowiekiem.
Jesteś zły, czego nie kryjesz, gadasz, ile to kosztowało, a jak nadaży się okazja, wspomnisz o tym szefowi.
Staram się udawać, że jest ok, choć pewnie i tak zauważy po mojej minie, że wcale nie jest, bo to jest nowa, droga bluza, a czym ja spiorę z niej kawę?
Jem tylko tą część, która jest dobrze przypieczona, a na temat tej surowej milczę jak grób. Nie chcę nikomu robić problemów.
Wołam szefa, robię wielką awaturę, proponuję zwolnienie personelu i grożę, że zrobię im najgorszą opinię w mieście!
Pokazuję wszystkim to danie, a już na pewno szefowi, obgaduję personel i domagam się nowego lub zwrotu pieniędzy.
To surowe zostawiam i mówię o tym potajemnie tylko kelnerowi po przyjacielsku, żeby ktoś z ich pracowników bardziej uważał, bo niewiadomo, na kogo trafią.
Okazuję rozczarowanie i żądam podania mi tego trunku we właściwym kieliszku, bo inaczej tego nie tknę.
ot-foodspotting-production.s3.amazonaws.com Zamawiasz naleśnika z owocami. Po podaniu Ci go okazuje się, że jest tam ananas, na którego jesteś uczulony, a zapomniałeś uprzedzić kelnera. Co dalej?
Nie tykam tego świństwa! Przecież trzeba było mnie uprzedzić, co będzie w środku, a tak to bym się otruł! Idę do szefa z tym fantem.
Może mówię kelnerowi przy okazji, że na drugi raz bez ananasa, ale przepraszam, bo to ja o tym nie powiedziałem. Tak czy siak opróżniam naleśnika z ananasa i tyle.
W miarę możliwości ułatwiam kelnerowi zadanie co nie co sprzątając a czasem nawet sam odnoszę swoje naczynia.
To zależy, czy polubiłem personel. Jeśli tak, zachowuję w miarę ład, a jeśli nie, to jeszcze syfię na złość.
W takim miejscu nic po sobie nie muszę sprzątać, co mnie cieszy, więc zachowuję się swobodnie i nie myślę, jak wygląda potem mój stolik.
gazettereview.com Siadasz przy stoliku, na którym nie ma popielniczki, a Ty (lub Twój towarzysz, jeśli nie palisz) prosisz kelnera o jej przyniesienie, jednak ten informuje Cię, że to dział dla niepalących. Co robisz?
Ja tu jestem klientem i trzeba mnie szanować! Albo dostanę popielniczkę i siadam, gdzie chcę, albo stąd idę. Przecież tu jest prawie pusto, komu będzie to przeszkadzać?
Co chwila pytam się, kiedy wreszcie się doczekam, aż w końcu idę rozmówić się z szefem lokalu. Jestem głodny!
www.co-jem.pl Zamawiasz zupę, a do niej dostajesz bułkę, która w jednym miejscu jest spleśniała. Co dalej?
SANEPID!!! Niech zamkną najlepiej ten lokal, bo ludzi trują! Oczywiście idę do szefa i robię taką awanturę, że zwalnia połowę personelu.