Zaczęły się wakacje. Jako czarodziej / wnica, spędzasz ten czas bawiąc się swoimi umiejętnościami. No i psami. Twoi rodzice mają hodowlę psów. Od dziecka są z nimi związani. Tatę uratował pies z wody, a mamę na ulicy. Od tego czasu, nazywają was Psiarzami i wiedzą, że w waszym domu można natknąć się na więcej niż 1 czworonoga. - [ Twoje imię ] , wyjdziesz z psami Kowalskich i Miśków ? - Ta... - wzdychasz. Nie pozostaje ci nic innego. Książka cię znudziła, sprzątanie masz załatwione, a znajomi wyjechali, więc nie masz co robić. Wychodzisz z psami. No cóż, matka cię zdenerwowała, bo było ich aż 7 ! Nagle, zaczynają potwornie szczekać. No cóż, pewnie inne psy... A jednak nie. Te dźwięki są skierowane w stronę jakiejś dziewczyny o rudych włosach i brązowych oczach. Nastolatka podchodzi do ciebie, a psy zaczynają się do niej przymilać. O co tu chodzi ? - Masz piękne psy - mówi - Jak ty dajesz im radę ? - Moja rodzina prowadzi hodowlę psów. Jesteśmy Psiarzami, nie znasz nas ? - Ee... Kim ? Przepraszam, słabo mówię po Polsku. Dopiero przez tydzień nie mieszkam w Anglii. - Mieszkasz w Anglii ? - Tak, ale znam polski. Uczyłam się go z 2 lata. - Dlaczego ? - Lubię zwiedzać świat. Byłam już praktycznie wszędzie, moich rodziców teraz na to stać. Moim następnym celem była Polska. - Jej, ale super ! No cóż, ja właściwie, co rok, na 10 miesięcy wyjeżdżam do Anglii. - Tak ? - Do szkoły. - O, nie wiedziałam. Fajnie. - No wiesz, moja mama urodziła się w Anglii. Dopiero 2 lata temu wprowadziła się do mnie i ojca. Tata za to jest Polakiem. Poznał mamę na wycieczce, czy coś. - Moi rodzice od 1 roku byli przyjaciółmi. Czyli 1 klasy. - O, jak słodko ! - W ogóle, jak masz na imię ? - Jestem [ twoje imię ] . A ty ? - Rose. Spolszczone, to Róża. - Hej, Różyczko.
Minęły dwa tygodnie. Zaprzyjaźniłeś / aś się z Różą i codziennie się spotykacie. Oczywiście z psami. Na polance, 2 km za miastem, pyta się : - Jesteś magiczna ? - W jakim sensie ? - Czy masz w sobie magię ? - W sobie nie, ale w... Takim czymś. A ty ? - Nie musisz się kryć, jestem również czarownicą. - Co ?! - No ! Rose Weasley, mówi ci to coś ?! - Rosie ?! Jezu, nie wiedziałam / em ! - To teraz już wiesz. Właściwie, to nie przybyłam tu bezpodstawnie... - Czyli ? - Chciałam cię poznać. Masz w sobie coś wyjątkowego, każdy tak mówi. - CO ? - W przyszłym roku szkolnym, musisz poznać moich przyjaciół. - Po co ? - Nie musisz wszystkiego wiedzieć. Jakiego masz patronusa ? - Ja ? Eee... No cóż... - Nie mów, że nie masz ! Ja jeszcze nie, ale ty musisz ! Jestem od ciebie młodsza, więc no... - Ech... Jest nim pies. - Spodziewałam się tego.
Jesteś już w Hogwarcie 2 miesiące. Przyjaciele Rose byli nawet fajni, ale nie w twoim typie. Postanowiłeś / aś, że jak zawsze, będziesz się trzymał / a z tymi, co znasz. Cóż, to już 6 klasa, więc nie czas na odpoczynek. Nauka szła pełną parą, więc postanowiłeś / aś, że skupisz się na testach. - Hej, mam pewien pomysł ! - podbiegł do ciebie Ted, twój najlepszy przyjaciel - Nauczmy się przemiany ! - Jakiej przemiany ? - W zwierzęta ! Jak James Potter, czy... - Który James ? - Starszy. - A, to rozumiem. No wiesz, sam / a nie wiem... - Zgódź się, proszę !
Ćwiczycie już przez 3 miesiące, ale wam średnio idzie. Pewnej lekcji, udało ci się. Oczywiście zamieniłaś / eś się w psa... Ale nie mogłeś / aś powrócić do dawnej postaci... Ted robił wszystko, co mógł, ale nie udawało się. Swoim szczekaniem nie pocieszałaś / eś go... No cóż, zostaliście z tym sami...
Przez kolejne 2 tygodnie ukrywałeś / aś się w jaskini, która znalazłeś / aś z przyjacielem. On przynosił ci jedzenie i picie, a dziewczyna z twojego domu, podawała lekcje i tłumaczyła. Również przepisywała. W nagrodę dałeś / aś się pogłaskać. Cóż, trudno jest ci z psim życiem, ale dajesz radę. Na szczęście nikt z nauczycieli się o tym nie dowiedział...