Nastały urodziny twojej mamy, więc postanowiliście urządzić sobie piknik na pobliskiej polance. Przygotowując potrawy, tata spytał się ciebie : - Masz prezent dla mamy ? Ja kupiłem jej perfumy, a Jacek ( to twój brat ) balsam.
Udajecie się na piknik. Kiedy wszystko jest już rozłożone, zajadacie owoce i drożdżówki. To wasze 2 śniadanie. Po posiłku śpiewacie mamie "Sto lat !", a potem tata wraz z bratem wręczają prezenty.
Czas mija wam w dobrej atmosferze. Jednak ty, zmęczony / a nękaniem brata, postanawiasz iść do pobliskiego lasu. Spacerując wśród drzew, rozmyślasz o życiu. Pragniesz pójść na medycynę, podróżować i mieć rodzinę, ale czy to się spełni z twoją najgorszą cechą ? Pyskatość. Jesteś osobą bardzo odważną i to czasem prowadzi cię do zguby... Nagle czujesz ból głowy i opadasz na ziemię...
Postanowiłeś / aś, że najpierw weźmiesz prysznic. Spłukujesz z siebie pot, brud i całe obawy, które wcześniej dotyczyły Hanny. Postanawiasz się zrelaksować. Po prysznicu, skorzystałeś / aś z kosmetyków Hanny, czyli balsamu Nivea i kremu nawilżającego. Wychodząc z pomieszczenia, czujesz ulgę i świeżość. - I jak ? Pyta cię Hania. - W porządku, tego mi trzeba było. - Wiedziałam, że potrzebujesz odpoczynku. Masz ochotę coś zjeść ?
Hania przygotowała ci pyszną kolację. Zajadając ją, myślałeś / aś o rodzicach. Dziwiło cię to, że od razu cię nie zabrali, tylko zostawili pod opiekę nieznajomej. - I jak smakuje ? - podchodzi do ciebie Hanka - To mój najnowszy przepis. - W porządku - odpowiadasz - Mogę zadać pani kilka pytań ? - Kochanie, mów mi Hania. - No dobrze... To mogę ? - Tak. - No więc... Skąd pani się wzięła tu, w lesie ? - Ach, nie lubię zgiełku ulicznego. Wolę ciszę i spokój. To mi pomaga się skupić. - W mieście też można się skupić, wiem o tym. - No... Moja praca tego wymaga. Spokoju. - A kim pani jest ? - Jestem psycholożką. - Aha. Ma pani rodzinę ? - Nie, jestem singielką. Nigdy nie chciałam mieć rodziny, moja własna oddała mnie do Domu Dziecka. - Przykro mi. - Wiem, każdy tak mówi.
Po posiłku Hania zaprowadziła cię do twojej sypialni. No cóż, była zaskakująca. - To wszystko dla mnie ? - dziwisz się - Dlaczego to robisz ? - Mam pieniądze po moich przyszywanych rodzicach, no i z pracy. Zresztą, kocham uszczęśliwiać ludzi. Wydajesz się interesującą osobą, chcę się z tobą zaprzyjaźnić. - Miło mi... A tamta sypialnia ? - To była moja. Tą musiałam urządzić. Kiedy spałeś / aś, postanowiłam, że pojadę wybrać meble i dodatki. - Jakim cudem udało ci się to wszystko zrobić ? - Spałaś / eś 5 godzin, kochanie. - CO ?! Aż tak długo ? - Tak. No dobra, spytam w prost : Podoba ci się ?
Nastał wieczór, a twoich rodziców nadal nie ma... Dziwisz się, bo mieli przyjechać 2 godziny temu... Swoje obawy zdradzasz opiekunce. - Nie martw się, niedługo przyjadą - uśmiechnęła się - Powiedzieli mi, że mogą się spóźnić. - No dobrze... - odpowiadasz niepewnie.
Nastaje noc. Kiedy Hanka zasypia, wymykasz się z pokoju. Bierzesz najpotrzebniejsze rzeczy z garażu i uciekasz. Nie możesz tu dłużej być. Mimo, że jest noc i nie przepadasz za ciemnościami, to wchodzisz w głąb lasu i przedzierasz się przez chaszcze. Nagle oślepia cię niebieska poświata. Próbujesz coś zobaczyć, ale nie możesz. Kiedy znika, widzisz blondynkę w białej sukni i ze... Skrzydłami ! - A więc jesteś... - szepcze. - Kto ty ? - Nie poznajesz ? - ten głos był podobny do tonacji... - Hanna ? - Dokładnie, spryciulo / arzu. - Ale... Jak ? - Jestem wróżką, która została wysłana do świata ludzkiego, by poznać was. Potrzebowałam człowieka, który mi pomoże, więc wzięłam ciebie. Uciekłaś / eś, zapłacisz za to. - Po co wzięłaś mnie ? - Z innymi magicznymi stworzeniami chcemy podbić świat. Nie przeszkodzicie nam. - CO ?! Chyba sobie ze mnie żartujesz ! - Nie, kochanie. Zabawa się skończyła. Jeśli wygram walkę, na świat przyjdzie zagłada. Jeśli przegram, to będziecie wolni.
Wróżka nie daje ci spokoju. Rzuca w ciebie zaklęciami, a ty się bronisz różnymi przedmiotami. Tracisz powoli siły. Nagle widzisz jakąś dziwną postać, jakby duch... Masz świadomość, że jakbyś ją już widział / a... Czy to nie... To on... Mateusz... Twój brat, zginął nagle w wypadu... Tak go kochałeś / aś... Co on tu robi ? - Mateusz... - szepczesz. - Jestem przy tobie - podaje ci do ręki stalową kulkę - Wygrasz to. Dziwisz się. Jak stalowa kulka ma ci pomóc w walce ? - I widzisz ? Nie masz nikogo, kto ci pomoże... Zdenerwowało cię to. Ze złości, rzucasz w Hannę stalową kulką. Wszystko wybucha...