Krótki opis : Masz 21 lat, mieszkałeś / aś w Australii, ale wyprowadziłeś / aś się do Anglii i zaczynasz pracę w Św. Mungu. Nie masz rodziny ani przyjaciół, wszyscy zginęli z ręki śmierciożerców.
Wstajesz. Kolejny dzień. Bierzesz szybki prysznic, czeszesz się i ubierasz. Włączasz radio, które umila Ci te czynności. Po nudnej piosence Justina Biebera, przełączasz na inną stację. - Witam państwa, dzisiaj Dzień Pragnień ( wymyśliłam ten dzień ) , dlatego mamy do Was wiele pytań z tej okazji. Powiedzcie, czego pragniecie ! Mamy dla Was wiele nagród ! Po chwili zastanowienia, dzwonisz. Odbiera ten sam, krzykliwy pan, co ogłaszał ten konkurs. - Witaj pierwszy słuchaczu ! Powiedz nam, czego ty tak naprawdę pragniesz ?
Wchodzisz do budynku. Twoim oczom okazuje się wielka sala z różnymi rodzaju ludźmi. Jedni mamroczą, że ich coś boli, inni siedzą cicho, a jeszcze jeden rodzaj zawiera przyjaźnie. Spoglądasz na małą dziewczynkę pełną łez w oczach. Podchodzisz i uśmiechasz się. Ta zaczyna płakać i biegnie w stronę matki. No cóż, nigdy nie miałeś / aś dobrej ręki do dzieci. Spoglądasz w górę. Podchodzisz bliżej do małego okienka z napisem "Recepcja" i pytasz : - Przepraszam, gdzie jest główny uzdrowiciel ? - W gabinecie, 3 piętro - odpowiada oschły głos.
Potakujesz głową i idziesz. Wchodzenie do schodach do dla Ciebie męka. Ociężale pokonujesz każdy stopień. Podchodząc do drzwi z napisem, gabinet głównego uzdrowiciela, charczysz ze zmęczenia. Zawsze miałeś / aś tak, ale się do tego przyzwyczaiłeś / aś. Pukasz i wchodzisz. Oczom ukazuje Ci się starszy mężczyzna, z zarostem i okularami. Uśmiecha się ciepło i wskazuje na krzesło. Ty posłusznie siadasz. Zaczynacie rozmowę.
Po niecałej godzinie, wychodzisz w stroju lekarskim i idziesz na pierwszy odział. Otwierasz drzwi. Siedzi tam mężczyzna w Twoim wieku i kobieta w wieku 40. Uśmiechasz się nieśmiało i zaczynasz rozmowę : - Witam, jestem [ Twoje imię i nazwisko ], jestem nową uzdrowicielką i mam dzisiaj obowiązek państwa przebadać. Może na początek pan... - wskazujesz na mężczyznę. Ma czarne włosy, śniadą karnację i szare oczy. Uśmiecha się łobuzersko. Podchodzisz speszony / a i przepatrujesz kartę pacjenta. - Jak się pan dzisiaj czuje ? - Gorzej być nie mogło - odpowiada z żalem - Nie mam ochoty żyć. Niech mi pan / i powie, co jest w życiu najważniejsze ? Mi się już w głowie poprzewracało...
- Dziękuję. Jestem Horacy. - Witaj. Niech pan mnie posłucha, muszę wykonać badania. Jak skończę cały obchód, to przyjdę do pana, dobrze ? - Dziękuję - uśmiecha się. Po 30 minutach u pacjenta stwierdzono jakiś uraz od zaklęcia Cruciatus, więc przeniesiono go gdzie indziej. Została Ci jeszcze kobieta. Wydawała Ci się znajoma, ale nie umiałaś / eś ocenić kto to naprawdę jest ? Spoglądasz na kartę. Hermiona Jean Weasley... Wydajesz zduszony krzyk zdziwienia. Naprawdę ? Wreszcie masz okazję z nią porozmawiać ! - Witam panią, jak samopoczucie ? - Dobrze, ale strasznie mnie boli kość udowa. - Za chwilę podam środki przeciwbólowe, ale najpierw badania kontrolne... Po kontroli, przyszły pielęgniarki i zabrały Hermionę na inne piętro. Widziałeś / aś, że była zadowolona z tego, że nie prosiłeś / aś o autograf itp. Ale również widziałeś / aś smutek na jej twarzy. Ale nie powodowany chorobą tylko jakby relacjami z kimś czy coś.
Masz przerwę. Jeszcze przed nią poznałeś / aś szpital i swojego / swoją partnerkę w pracy, Lizzie / Kyle.* Siadając na krześle, wyjąłeś / ęłaś kanapkę i zjadłaś ją. Zostało Ci jeszcze kilka minut przerwy.
Kończysz pierwszy dzień. Ale się dzisiaj działo ! Polubiłeś / aś Horacego, czujesz coraz więcej do swojego współpracownika i dostałeś / aś sowite pieniądze za dzisiejszy dzień.